Działania Kancelarii Premiera związane z kasowaniem postów i komentarzy na fanpage’u to przykład bardzo złej reakcji, która tylko powiększyła skalę kryzysu PR. Ujawnienie przez nas faktu usuwania komentarzy przez administratorów oraz niejasne tłumaczenia Kancelarii, że powodem były wulgarne wpisy, tylko zaogniły sytuację i sprawiły, że tematem zainteresowało się więcej osób.
Gdyby nie kasowanie, znacznie mniej osób zabrałoby zdecydowany głos w sprawie . Jak pokazuje wykres z Fanpage Trendera, na fanpage’u Kancelarii bardzo dużo osób zaangażowało się w weekend 20-21 stycznia. Później zainteresowanie opadło, ale po ujawnieniu informacji o usuwaniu wpisów w dniach 26-27 stycznia, ponownie wzrosło, osiągając maksymalne wartości. Co więcej, użytkownicy Facebooka zaczęli zgłaszać do serwisu naruszenie zasad przez Kancelarię Premiera, domagając się usunięcia tego profilu.
(kliknij na wykres aby powiększyć)
/Zaangazowani_fani_dziennie_Kancelaria_Premiera.jpg”>
Kancelaria Premiera kasuje wpisy
Przypomnijmy – w środę 25. stycznia RMF FM poinformował, sprawdzając doniesienia słuchaczy, że Kancelaria Premiera przyznała się do skasowania 5 tys. postów ze względu na ich „wulgarność i łamanie netykiety”. W czwartek 26. stycznia ujawniliśmy, opierając się na analizie danych Fanpage Trendera, że wulgarnych komentarzy były bardzo mało, mniej niż wypowiedzi merytorycznych, zaś gros usuniętych wypowiedzi to wyrazy protestu. Pokazaliśmy również, że usuniętych komentarzy było więcej niż deklarowane przez Kancelarię 5 tys, bo łacznie 7, 7 tys., autorstwa 3 tys. osób.
W międzyczasie uzupełniliśmy naszą analizę i obecnie obejmuje ona ponad 7 tys. komentarzy pod trzema skasowanymi w całości wpisami. Jak pokazuje wykres, wśród nich zdecydowanie dominowały wyrazy sprzeciwu wobec ACTA, zaś komentarzy obraźliwych i wulgarnych było zdecydowanie mniej niż merytorycznych.
(kliknij na wykres aby powiększyć)
Co więcej, w zdecydowanej większości usunięte komentarze zostały dodane w weekend, gdy strony rządowe po ataku nie funkcjonowały, a profil na Facebooku był jedynym działającym miejscem rządowym w Internecie.
Czego dotyczyły skasowane komentarze
Komentarze dotyczące ACTA były dodawane także pod postami dotyczącymi innych tematów – wyjaśniania katastrofy smoleńskiej i wizyty premiera we Włoszech. Ta kwestia w tym momencie zdecydowanie najbardziej interesowała użytkowników Facebooka, a pomijanie jej przez prowadzących fanpage nie pomogło. Konsekwencje usunięcia komentarzy dobitnie pokazują, że w social media nie da się ominąć niewygodnych tematów.
Kasowanie było ewidentnym błędem i złamaniem normy przyjmowanej w dyskusjach w społecznościach internetowych. Specjaliści od prowadzenia działań na Facebooku i moderowania społeczności zgodnie przyznają, że należało kasować co najwyżej wulgarne i agresywne wypowiedzi. Bardzo celnie komentował to w rozmowie w Tok FM z Jackiem Żakowskim dr Alek Tarkowski z Centrum Cyfrowego
Cenzura na fanpage’u Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w szerszym kontekście
Co więcej, przedstawiciele władz nie potrafili przyznać się do błędu. Już po ujawnieniu wyników naszej analizy, gdy jasne było, że deklaracje Kancelarii mijają się z prawdą, Premier wciąż przekonywał dziennikarzy, że powodem usuwania była wulgarność i agresja. Najwyraźniej podwładni nie potrafili przekazać mu jasnych informacji i wdrożyć procedur kryzysowych. Takie reakcje tylko zaogniły sytuację, a internauci i publicyści dosadnie komentowali prawdziwość rządowych tłumaczeń. Na szczęście przynajmniej kasowanie się skończyło.
Socjologowie od lat zwracają uwagę na problem małego zaangażowania społecznego Polaków i brak społeczeństwa obywatelskiego. W sprawie ACTA setki tysięcy ludzi wyraziło swoją opinię i zaangażowało się w różne działania, tak w Internecie, jak i poza nim. Zdecydowana większość tych zachowań mieściła się w spektrum działań dopuszczalnych w demokracji. Od rządu dostali jednak gorzką nauczkę – ich wypowiedzi zostały wyrzucone do kosza, a słowa „Stop ACTA” zostały uznane za obraźliwy atak.